🎇 Tekst Piosenki Tak Mi Się Nie Chce

Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy daj mi zyc tak jak chce. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami daj mi zyc tak jak chce. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków. Piosenka dotarła na 1. miejsce Listy Przebojów Programu III Polskiego Radia (1985). Spędziła na tej liście aż 17 tygodni (w latach 1984–1987). Piosenka znalazła się na 479. miejscu listy 500 utworów wszech czasów magazynu „Rolling Stone”. Utwór znalazł się na ścieżce dźwiękowej do gry "Grand Theft Auto: Vice City Stories". Co ciekawe została ona sklasyfikowana jako A mając totalną wolność nie spełniamy niczyich oczekiwań, nagrywamy nowe piosenki z ogromną radością i przyjemnością, co na płycie będzie jak najbardziej do usłyszenia". Produkcja, inaczej, niż przy poprzednich, tym razem przypadła 3 osobom: Dawidowi Korbaczyńskiemu, Piotrowi Plucie i Łukaszowi Sobolakowi. ta piosenka jest wyjebana w kosmos słucham ją codziennie a i tak mi sie nie nudzi :D to tak jak z Peją moge go słuchać całymi dniami a i tak mi się nie znudzi . Ktoś kiedyś mi powiedział -wyłącz to gówno bo ci z*****e- a ja mu -Z Peji nigdy nie zrezygnuje - no i dostałem po mordzie bo słuchał Tede Zastanawiam się co robisz i gdzie teraz stawiasz kroki I dlaczego mi nie odpisujesz, kurwa, błagam odpisz! Nagle jesteś, rzucam setką gdzie popadnie, bo nie zdążę jej dopić No, i Butla się tłucze o chodnik Idzie jakaś para do taksówki, chyba to Grosik A ty drąc się w niebo głosy do chłopaka podchodzisz Mega Dance tekst Wierzę, że mi się uda: Dziś już wiem że zbyt wiele / W życiu straciłem szans. / Nie umiałem nic Już dziesięć młodszych mi się pcha! Jak zechcę, zrobię gwiazdę z psa, A w zamian dam mu kość. Towarów jak ona już miałem (miałeś) ze sto! A te, co się zepsuły wyrzuciłem, Więc dajcie mi młodszą twarz! Mówisz - masz! Panie nasz! Gdzie mi tu, lizusy, nie skończyłem! Nie wiem co w tym fajnego, że Pan Hot dog spotyka się z Panią Pizzą i ona go widzi z Panią doniczką czy jakoś tak a potem chodzi z Panem Lodem. To chyba piosenka o bezpodstawnej zazdrości kobiet. Sprawdź o czym jest tekst piosenki Nie chce mi się z Wami gadać nagranej przez Cira. Na Groove.pl znajdziesz najdokładniejsze tekstowo tłumaczenia piosenek w polskim Internecie. Wyróżniamy się unikalnymi interpretacjami tekstów, które pozwolą Ci na dokładne zrozumienie przekazu Twoich ulubionych piosenek. Mama mówiła mi: Nie bądź jak każdy Nigdy nie bałem się ciężkiej pracy Nigdy nie bałem się żadnej walki WWA od dziecka, zbuduje tu nowy Amsterdam Dziś gonię sny, tak mi ucieka czas Znowu nie mogę spać, bo przespałem parę szans Dziś gonię sny, tak mi ucieka czas Znowu nie mogę spać, bo przespałem parę szans Znów, znów [Refren] x2 Cały dzień bym tu nie robił nic Wciągał sobie tylko błogi dym Pewnie nie wiesz o co chodzi w tym hymnie Bo nie chce mi się iść nigdzie, nie chce mi się iść nigdzie [Zwrotka 1] Po raz kolejny już w domu zostaję, czas zajarać śniadanie Plany na dzisiaj poustalane, szama, wysranie, jaranie i spanie Mam napięty terminarz, ciekawe czy wszystko ogarnę Najwyżej oleję W pokoju pełnym dymu czuję Eros, czuję Si. Czuję pieniądz, czuję kwit, na inny zapach drzwi zamknięte. Czemu chcesz mnie teraz, kiedy ja już nie chcę. Czemu chcesz mnie teraz, kiedy ja 0cfxciN. Dawid Tyszkowski zadebiutował niedawno EP-ką „Nadal nie śpię”, która zachwyciła słuchaczy emocjonalnością, melodiami i szczerymi tekstami. W rozmowie z młody wokalista opowiada o swoim debiutanckim mini-albumie, inspiracjach i pierwszych prawdziwych koncertach. Dawid Tyszkowski to młody wokalista i songwriter, który w czerwcu zadebiutował na polskiej scenie z EP-ką „Nadal nie śpię”, wydaną nakładem FONOBO Label. Płytę z pięcioma piosenkami stworzył wspólnie z Patrickiem The Panem, mającym na koncie wspólne utwory z Dawidem Podsiadłą, Darią Zawiałow i Ralphem Tyszkowski w rozmowie z [WYWIAD]Piotr Krajewski: Jakie to uczucie widzieć swój album w serwisach streamingowych? Przetrawiłeś już to?Dawid Tyszkowski: Myślę, że tak. Pierwsze zachwyty już za mną. Teraz myślę tylko o tym, żeby to kontynuować. Bardzo się cieszę, że zostało to wydane, ale mam w głowie już przyszłe ci się w końcu zasnąć?(śmiech) Tak. Chociaż w dniu premiery było rzeczywiście dla ciebie oznacza tytuł EP-ki „Nadal nie śpię”?Z tytułem nie było łatwo. Długo nie mogłem go wymyślić. Nie jest to album koncepcyjny, który ma jeden główny motyw. Chciałem jednak, żeby nazwa spajała wszystkie utwory. Tytuł wymyśliłem chyba w dniu lub w przeddzień sesji zdjęciowej na okładkę. Pomyślałem, że może nawiązywać do refleksji, które nie dawały mi zasnąć. Odnosi się też trochę do wersu z otwierającego utworu z EP-ki, czyli „Pomóż mi”, gdzie w pierwszej zwrotce śpiewam „Chyba czas w końcu spać”. fot. mat. prasowe Nad piosenkami pracowałeś z Patrickiem The Panem. Czy ty znalazłeś pierwszy Patricka, czy to on znalazł pierwszy ciebie?Zdecydowanie to ja znalazłem Patricka. Jestem fanem jego muzyki od bardzo dawna. Wysyłałem swoje pierwsze materiały do różnych miejsc i ludzi z nadzieją, że ktoś będzie chciał to wydać. Patrick odezwał się do mnie jako jeden z niewielu. Bardzo mu się spodobało demo i był chętny na dalszą współpracę. Wyprodukowaliśmy prywatnie jeden utwór, który później dzięki Patrickowi został wysłany do FONOBO. Spodobał im się i tak to jest właśnie to brzmienie, które chcesz tworzyć, czy może to dopiero pierwszy etap drogi do czegoś innego? Jak chciałbyś, żeby brzmiała twoja muzyka?To, co stworzyliśmy, idzie w dobrym kierunku, chociaż przyznam, że w warstwie produkcyjnej czuć, że jest to robione ręką Piotra. Jest w tym jego sznyt. Czuję tam też dużo siebie. Na ten moment mi to pasuje, ale dążyłbym jednak do tego, żeby w mojej twórczości było jak najwięcej mnie. Myślę, że „Tlen” i „Zepchnij mnie” to utwory, które są najbliżej tego, co chciałbym osiągnąć w swoim Piotrek będzie też producentem debiutanckiego albumu?To zależy, kiedy uda nam się przygotować materiał. Chciałbym stopniowo coraz więcej robić sam w kwestiach produkcyjnych. Nie jestem jednak jeszcze na tak profesjonalnym etapie, żeby móc podjąć się samodzielnej produkcji albumu. Chciałbym więc współpracować z Piotrkiem. Jeśli jednak premiera przesunęłaby się w czasie, byłoby fajnie, gdybym sam produkował więc możemy spodziewać się premiery albumu?Mój przyszły projekt to będzie raczej jeszcze krótsza forma. Nie potrafię stwierdzić, kiedy to będzie. Chcemy zrobić to na spokojnie. Dajemy sobie dużo czasu, aby wszystko u ciebie jest pierwsze - jajko czy kura? Melodia czy jednak tekst?W przypadku większości utworów, które później biorę pod uwagę do wydania, zaczynam jednak od tekstu. Bardzo dbam o to, żebym śpiewał o tym, w co sam wierzę. Moje piosenki rozpoczynające się od muzyki początkowo nie wiedzą, o czym są. Trochę szukają swojego tematu, a wtedy jest mi dużo ciężej znaleźć prawdziwą myśl, która oddawałaby ten utwór. W ten sposób powstał właśnie „Tlen”. Było to duże wyzwanie dla mnie, żeby napisać wiarygodny tekst pod muzykę, ale moim zdaniem wyszło bardzo fajnie i jest to jedna z moich ulubionych piosenek. Słuchanie twojej EP-ki nie jest łatwą sprawą. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Mówię o warstwie lirycznej. Teksty są bardzo emocjonalne, głębokie, często dość bolesne. I choć są intymne, myślę, że słuchacz może się z nimi utożsamiać. Czy wszystkie bazują na twoich doświadczeniach?Zdecydowanie w większości przypadków są to moje doświadczenia. Dbam o to, żebym wierzył w to, co śpiewam. Myślę, że to od razu widać, słychać i czuć, szczególnie jak ktoś nie wierzy w to, co śpiewa. Wspominałem o utworze „Tlen”. Jego tekst powstał na bazie pracy rzemieślniczej. Wszystko tam się ze sobą logicznie zgadza, ale wynika to z moich przemyśleń, a nie nagłej inspiracji. Myślę, że jest to wyjątek od reguły, bo większość tekstów wychodzi wprost ze mnie. Odwrotnością „Tlenu” na EP-ce jest „Pomóż mi”. Kawałek ma przyciągać uwagę lirycznie, a muzyka jest tam po prostu podkładem, który pozwala słowom zapytać o twoją ulubioną piosenkę, ale kilkukrotnie wspomniałeś już o „Tlenie”. Rozumiem, że to właśnie ona?Tak. To dla mnie najbardziej zaskakujący utwór. Powstał w ciekawy sposób, bo podczas jam session z moim kumplem. Wtedy właśnie wymyśliliśmy muzykę i pierwsze zarysy słowa, którymi opisałbyś swoją osobista, na swoim koncie już dwa teledyski. Nie sposób nie zauważyć, że warstwa wizualna jest dla ciebie niezwykle ważna. Twoje klipy są pełnoprawną częścią historii opowiadanej w utworach, a nie tylko zlepkiem ładnych Teledyski są dla mnie bardzo ważne. Chciałbym, żeby to była następna warstwa, którą potencjalny słuchacz może zwiedzać i dzięki niej odbierać utwory na kolejnym poziomie. Bardzo się cieszę, że te klipy wyszły tak, jak wyszły. Spełniają swoją rolę. To kolejna część tej opowieści. Wszystko, co się teraz dzieje, jest dla mnie pierwsze. Teledyski również, dlatego nie zawsze jeszcze miałem konkretną wizję. Myślę, że w przyszłych klipach będzie jeszcze więcej mnie. Chciałbym dążyć do tworząc utwór masz już w głowie gotowe obrazy, idealne na kadr z teledysku? Czy na razie liczysz jeszcze na pomoc reżysera?Teledysk do „Koszulki” to w większości pomysł mojego managera, reżysera i ekipy, za co jestem wdzięczny, bo wyszło super. W „Tlenie” jest więcej mnie. Częściowo napisałem pierwszy zarys scenariusza. Potrzebowałem jeszcze pomocy ekipy, ale dzięki tym pierwszym doświadczeniom, obecnie w trakcie pisania utworów staram się przywoływać różne wizje, które mogłyby być przydatne przy tworzeniu teledysku. fot. mat. prasowe / Zuzanna Mazurek Masz swoje ulubione klipy?Z polskich teledysków mogę wspomnieć na pewno o klipie Kuby Kawalca do utworu „Zdechłam” z Aną Andrzejewską. Piękny klip. Czasami się zastanawiam, czy bardziej podoba mi się sam teledysk, czy utwór. Stylistyka i historia w tym klipie są na najwyższym poziomie. To totalnie zachwyca. Klasyczna groza w połączeniu z dźwiękami piosenki. Wyszło genialnie. To moje marzenie, żeby dojść kiedyś do takiego poziomu. Z zagranicznych mógłbym wymienić teledyski mojej głównej inspiracji w kwestiach produkcyjnych, czyli Finneasa, brata Billie Eilish. Bardzo podobają mi się jego klipy. Są minimalistyczne, ale jednocześnie bardzo często oddają ducha muzyka jest z tobą od zawsze? Jak to się stało, że złapałeś za gitarę?Za gitarę złapałem dzięki rodzicom, którzy wysłali mnie na pierwsze lekcje. Mieliśmy taki okres z moim rodzeństwem, kiedy szukaliśmy swoich zainteresowań. Zostałem przy gitarze. Muzyka w moim domu była od zawsze. Tata zbierał winyle i kasety, mój brat słuchał dużo muzyki. Pokazywał mi, czego słucha. Słuchaliśmy też tych utworów razem. To bardzo ukształtowało mój gust. Później zauważyłem, że lubię śpiewać. Najpierw covery, a potem zaczęło podobać mi się tworzenie ten moment, kiedy pomyślałeś, że faktycznie możesz związać swoją przyszłość z muzyką?Myślę, że takimi momentami były pierwsze publiczne występy w szkole i podczas miejscowych wydarzeń. Odbiór był zawsze dobry. Zauważyłem też później, że bardzo podoba mi się produkcja. Wtedy pomyślałem, że muzyka jest czymś, czym chciałbym się zająć w czujesz się już artystą?(śmiech) Artystą chyba tak, ale nie wiem, czy muzykiem. Bardzo ciężko mi się nim nazwać, bo muzyk kojarzy mi się z człowiekiem, który potrafi i wie, jakiego wyboru dokonać. Ja jeszcze robię to wszystko trochę tak, jak wystąpiłeś na Męskim Graniu w Poznaniu. Były to twoje pierwsze prawdziwe koncerty. Jak poszło?Z dzisiejszej perspektywy widzę, że wielkim szczęściem było to, iż występowaliśmy tam w piątek i sobotę. Bardzo dużo dało nam doświadczenie tego pierwszego koncertu. Wiedzieliśmy, co poprawić. Drugi był więc o niebo lepszy. Jestem bardzo zadowolony i nie mogę doczekać się kolejnych występów na żywo. Widziałeś już pierwszych widzów, którzy śpiewają twoje teksty?Ja jeszcze nie, ale znajomi mi mówili, że podobno tacy byli. Bardzo mnie to utwór poruszył cię ostatnio najbardziej?Wróciłem niedawno do drugiej płyty Harry’ego Stylesa, której właściwie wcześniej nigdy od początku do końca nie przesłuchałem. Bardzo mi siedzi utwór „Fine Line”. Ponownie słucham też albumu „ Patricka The Pana, który jest chyba moim ulubionym. Polecam piosenkę „Brutus itp.”. Ostatnio odkryłem również zespół Flyte i ich kawałek „Love is an Accident”.Czy masz ulubione utwory lub artystów, którzy cię inspirują? Wspominałeś już o bracie Billie Finneasa często zaskakuje. Lubi bawić się różnymi gatunkami. Raz potrafi stworzyć klasyczną balladę z pianinem jak „Only a Lifetime”, a następnie robi utwór „The 90s”, który jest totalnie elektroniczny, a na jego wokal nałożony jest autotune. Bardzo mi się podoba, że jego piosenki się tak różnią. Myślę, że jest inspiracją, do której marzenie muzyczne w tym roku na pewno już spełniłeś - wydanie własnego materiału. A jakie jest kolejne?Bardzo chciałbym wydać kiedyś płytę lub EP-kę, która powstanie tylko w jednym miejscu. Przykładowo podczas jakiegoś wyjazdu w góry czy nad jezioro z muzyczną ekipą. Marzy mi się, żeby wszystko, łącznie z okładkami, tekstami i produkcją, powstało właśnie w tym jednym momencie. Taka zamknięta kapsuła czasu. A muzyczne marzenie na ten rok… Mam już w głowie wydanie kolejnej EP-ki. Chciałbym też więcej koncertować. ZwrotkaPod górkę mamAle na to się pisałam tak czy siakDo biegu startSama drogę te wybrałamChciałam takCzy na moje łzy ja znajdę jeszcze czasCzy na łzy ja znajdę czasRefrenSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziKtoś tu disuje mnieNiech gada co chceA ten gość mówi cośSpoko nie szkodziZamykam oczyByłeś uroczyBędę udawać, że już nie boliSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziZwrotkaI znów ten typOn szepcze „pronto pronto musisz iść”A brak mi siłTen szampan coś za łatwo wchodził miCzy na pożegnanie znajdę jeszcze czasSpojrzę się ostatni razRefrenSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodziKtoś tu disuje mnieNiech gada co chceA ten gość mówi cośSpoko nie szkodziZamykam oczyByłeś uroczyBędę udawać ze już nie boliSzampan wylewa sięToast mogę wznieśćA ten gość mówi cośO co mu chodzi ąc Piosenka pochodząca z płyty zespołu Mikromusic zatytułowanej „Tak mi się nie chce". Do utworu powstał wymowny teledysk, w którym w głównej roli wystąpił Wojciech Mecwaldowski. Można w nim doświadczyć odwrócenia ról, gdzie mężczyzna zostaje kurą domową, podczas gdy kobieta robi karierę zawodową. iSing 25699 odtworzeń 137 nagrań Za mały ekran 🤷🏻‍♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką! Użyj podkładu bez linii mel. Plus Tekst piosenki: Tak mi się nie chce Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Tak mi się nie chce Tak bardzo nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Tak mi się nie chce Tak bardzo nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Obiecuje sobie szczerze Że z popiołów wyskoczę w kieckę Tak mi się nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Tak mi się nie chce Tak bardzo nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Tak mała wola Jak w morzu kropla Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Bez siły leżę W pościeli zwiędłej Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Róż, czerwień ust Flirtów i bóstw Perły przed wieprze To wszytko pieprzę Tak mi się nie chce Tak bardzo nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi Tak mi się nie chce Tak bardzo nie chce Lecz kiedyś jeszcze będę seksi I don’t feel like I don’t feel very like but someday I will be sexy I don’t feel like I don’t feel very like but someday I will be sexy I truly promise myself that I’ll jump out of the ashes into a dress I don’t feel like but someday I will be sexy I don’t feel like I don’t feel very like but someday I will be sexy Such a weak will like a drop in the ocean but someday I will be sexy I’m lying, exhausted in the withered sheets but someday I will be sexy the pink, red of the lips flirtations and gods Perls before swine I fuck it all I don’t feel like I don’t feel very like but someday I will be sexy I don’t feel like I don’t feel very like but someday I will be sexy Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Piosenka pochodząca z płyty zespołu Mikromusic zatytułowanej „Tak mi się nie chce". Do utworu powstał wymowny teledysk, w którym w głównej roli wystąpił Wojciech Mecwaldowski. Można w nim doświadczyć odwrócenia ról, gdzie mężczyzna zostaje kurą domową, podczas gdy kobieta robi karierę zawodową. Słowa: GROSIAK NATALIA DANUTA Muzyka: GROSIAK NATALIA DANUTA, KORBACZYŃSKI DAWID KONRAD Rok wydania: 2017 Płyta: Tak mi się nie chce Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Mikromusic (5) 1 2 3 4 5 0 komentarzy Brak komentarzy 30 października ma się odbyć premiera najnowszego krążka Mikromusic - Tak mi się nie chce. Już można zobaczyć klip do tytułowego singla. Mikromusic to polski zespół muzyczny, który specjalizuje się w trip hopie z inspiracjami jazzem. Założycielami jest Natalia Grosiak oraz Dawid Korbaczyński. Zespół ma już na swoim koncie 5 albumów studyjnych oraz wiele prestiżowych nagród i wyróżnień. Fani oraz dziennikarze muzyczni cenią sobie Mikromusic za konsekwencje artystyczną i przemyślane teksty piosenek. Już za niespełna dwa tygodnie premierę będzie mieć szósty krążek zespołu - Tak mi się nie chce. Właśnie ukazał się klip do tytułowego singla, w którym możemy zobaczyć Wojciecha Mencwaldowskiego. Teledysk utrzymany jest w spokojnej tonacji, współgrającej z brzmieniem i tekstem piosenki. Podoba Wam się? Dziś, 22 maja, przypada piąta rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Jednym z największych przebojów artysty była piosenka "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Przypominamy jej historię Autorem muzyki był sam Wodecki, a słowa napisał Wojciech Młynarski Chociaż powszechnie uważa się, że utwór powstał w 1980 r., jest to błąd – wykonywany był wcześniej, kilka lat przeleżał też w szufladzie. Wodecki śpiewał go solowo, jak i z innymi artystami – w tym Alicją Majewską Tekst dedykowany jest miłości Zbigniewa Wodeckiego i jego żony Krystyny – nawiązuje do okoliczności ich poznania Wodecki, dowiedziawszy się, że piosenka zwycięży na festiwalu Interwizji w Pradze, zorganizował tam wystawne i bardzo drogie przyjęcie, zapożyczając się na poczet przyszłej wygranej u przyjaciół. Nagrodą była jednak tylko... róża Słuchaczom przypadły do gustu także nowe wersje piosenki, zaśpiewane przez Mateusza Ziółko i Dawida Podsiadło. Kasia Wodecka-Stubbs, córka artysty, przyznaje, że ma wśród nich swoją ulubioną Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu *** Tekst ukazał się po raz pierwszy w 2020 r. Przypominamy go ze względu na przypadającą dziś piątą rocznicę śmierci Zbigniewa Wodeckiego. *** "Co dzień nas gna w nowe strony zadyszany czas, Sto dat, Sto spraw wciąga nas, gna nas... I moje dni wszechobecny pośpiech, czasu znak, naznaczył i może przez to tak..." "Lubię wracać tam, gdzie byłem" to bez dwu zdań jedna z najpiękniejszych piosenek Zbigniewa Wodeckiego, przedwcześnie zmarłego w 2017 r. piosenkarza, kompozytora, trębacza i skrzypka. Nastrojowa, romantyczna ballada, której tekst stanowi sentymentalną podróż w czasy rodzącego się wielkiego uczucia – w tym przypadku do żony Krystyny. Muzykę napisał sam Wodecki, a słowa wyszły spod pióra Wojciecha Młynarskiego. Można je interpretować również jako jego osobistą wędrówkę. To jeden z tych najbardziej sztandarowych czy festiwalowych utworów, które przyniosły Wodeckiemu największą popularność, obok "Z tobą chcę oglądać świat", "Zacznij od Bacha", "Po co ten żal", "Chałupy welcome to" czy "Pszczółki Mai". Jest to też kompozycja dosyć niestandardowo zbudowana, zakończona bardzo liryczną solówką skrzypcową na tle delikatnych partii fortepianowych. Artysta śpiewał tę piosenkę zarówno solowo, jak i w wielu duetach — z Zofią Kamińską, a potem Ireną Santor, Krystyną Giżowską, Krystyną Prońko, Eleni i Ewa Bem. Jeden z bardziej pamiętnych duetów stworzył z Alicją Majewską, z którą przypomniał przebój na deskach opolskiego amfiteatru w roku 2015. Ważnym wykonaniem było także to z Hanną Banaszak w Opolu w roku 1988. Tego nie wie nikt... Co ciekawe, wbrew obiegowej opinii, utwór powstał wiele lat przed tym, jak stał się przebojem. Często można się spotkać ze stwierdzeniem, ze skomponowany został około roku 1980, tymczasem w internecie bez trudu można znaleźć wykonanie o rok starsze, z telewizyjnego programu "Muzyka Małego Ekranu". Okazuje się, że piosnka miała już wtedy kilka lat, po prostu przeleżała w szufladzie. — Nie dojdziemy do tego, dlaczego przeleżała, bo tego nie wie nikt — przyznaje Kasia Wodecka-Stubbs, córka artysty, dyrektor artystyczna Wodecki Twist Festiwal. — Tata na początku lat 70. zaczął pisać pierwsze własne kompozycje, w tym właśnie "Lubię wracać tam, gdzie byłem", ale potem na pewien czas skierował się w stronę jazzu, grał z Jerzym Milanem i Andrzejem Trzaskowskim, więc je odstawił. Wrócił do nich pod koniec tamtej dekady. "Lubię wracać tam, gdzie byłem już, pod ten balkon pełen pnących róż, na uliczki te, znajome tak, do znajomych drzwi pukać, myśląc, czy... Czy nie stanie w nich czasami ta dziewczyna z warkoczami". Jak po maśle Samą genezę utworu Wodecki tak wspominał w 2010 r. w rozmowie z "Tygodnikiem ANGORA". — To mi się układało takt po takcie. Szło jak po maśle. I kotły, i to symfoniczne brzmienie. Melodię pisałem od razu z aranżem. Jak wokal szedł tak, to smyki musiały być tak napisane. To mi się tak układało jako całość. Kasia Wodecka Stubbs: ludzie kochali mojego tatę jako człowieka, a nie ikonę z telewizji [WYWIAD] Artysta na początku lat 70. miał już za sobą pierwsze sukcesy, był też znany i ceniony w środowisku muzycznym, blisko związany z Piwnicą pod Baranami. Mimo to z pewną nieśmiałością zwrócił się z prośbą o tekst do Wojciecha Młynarskiego. Pojechał wtedy do niego do Kościeliska, prezentując mu fortepianową wersję. — Przyjechałem, on mówi "Ładne, ładne. Napiszemy, napiszemy". No i jak po jakimś czasie dał mi tekst... Wspaniale współgrający z muzyką. Ba! Moim zdaniem on tę muzykę swoją jakością przebił. "Lubię wracać w strony, które znam, po wspomnienia zostawione tam, by się przejrzeć w nich, odnaleźć w nich choćby nikły cień pierwszych serca drżeń, kilka nut i kilka wierszy z czasów, gdy kochałaś pierwszy raz... I ty nie raz, w samym środku zdyszanego dnia, oglądasz się tak jak ja, jak ja..." Kiedy pękła struna — Ta piosenka jest częścią historii moich rodziców i ich legendarnej miłości od pierwszego wejrzenia, kiedy w Piwnicy pod Baranami pękła struna, bo tato zobaczył mamę, a ona już wiedziała, jak cudowny i zdolny jest ten wspaniały chłopak – wspomina Kasia Wodecka-Stubbs, datując powstanie utworu na rok 1970, ewentualnie 1971. — Rodzice poznali się potem w Kolorowej, niezwykle popularnym miejscu w Krakowie, za sprawą Zygmunta Koniecznego, który potem został świadkiem na ich ślubie. Córka Wodeckiego wie o historii powstania piosenki z opowieści rodziców, ale nie tylko. — Świadczy o tym także tekst odnoszący się do starej kamienicy przy ul. Kapucyńskiej, przy Plantach, którą wtedy krótko wynajmowali, z charakterystycznym balkonem pełnym pnących róż. Wojciech Młynarski zadedykował tekst rodzicom, stąd pojawiają się "dziewczyna z warkoczami", czyli moja mama, i "chłopak ze skrzypcami", mój tato. Pan Wojciech przyjechał wtedy do mieszkania moich rodziców i wiem, że tekst powstał bardzo szybko. Szlakiem Zbigniewa Wodeckiego. "Oddychał Krakowem, kochał tu być" Miejsca znane i znane Agata Młynarska, córka Wojciecha Młynarskiego, podkreśla w dokumentalnym internetowym cyklu "Piosenki na wagę złota", że "Lubię wracać tam, gdzie byłem" opowiada o historii prawdziwej także ze względu osobę autora słów. — Mój tata najbardziej na świecie lubił wracać w strony, które znał, dlatego na wakacje zawsze jeździliśmy w te same miejsca — do Jastarni lub Juraty, albo do Kościeliska i do Zakopanego. Tata lubił wracać do tych samych ludzi, chodzić tymi samymi szlakami i odwiedzać te same miejsca. To było dla niego bardzo ważne, żeby wracać w miejsca oswojone i chodzić po tych samych śladach. Nie lubił rozpoznawać nowych miejsc. Czuł się w tych starych, dobrze wydeptanych jak u siebie i to było dla niego najcenniejsze. Wtedy najlepiej odpoczywał i tam też pisał piosenki. Materiał niekoniecznie na przebój Utwór stał się popularny już w 1980 r., po występie na Festiwalu w Opolu, gdzie Wodecki zaprezentował go dwukrotnie podczas koncertów "Od Opola do Opola" i "Mikrofon i ekran", chociaż na swoją płytową premierę czekał do roku 1992, kiedy ukazała się składanka artysty "Największe Przeboje". W 1983 r. radiowym przebojem był duet nagrany przez Wodeckiego z Zofią Kamińską. Wtedy też piosenkarz wyjechał z "Lubię wracać tam, gdzie byłem", na festiwal OIRT, popularnie zwany Interwizją, organizowany przez Międzynarodową Organizację Radia i Telewizji (OIR). — Troszkę się bałem, bo wydawało mi się, że to nie jest materiał na przebój, taki co to wszyscy do taktu klaszczą albo kiwają się w rzędach — przyznawał w rozmowie z "Tygodnikiem ANGORA". Z długami i różą Okazało się jednak, że Wodecki konkurs wygrał. — Byłem tak szczęśliwy, że taki wolny numer wygrał, że mamy pierwsze miejsce, że pożyczyłem od kolegów pieniądze i na własną rękę wystawiłem bankiet — wspominał. — Nie pamiętam, czy to było 4 tys. koron, czy 14 tys. koron, ale to były duże pieniądze, za które nakupowałem koniaki, szampany. Wszystko na poczet tej nagrody, którą następnego dnia miano mi wręczyć i która miała mi to zwrócić. Zdziwienie artysty, kiedy okazało się, że nagrodą jest róża, było wielkie. — Jedna! Żeby dali chociaż trzy, to by się jeszcze je gdzieś opchnęło, ale jedną? Tak więc zostałem z długami i z jedną różą, ale miałem dużo satysfakcji, że wygraliśmy. "Oglądasz się tam, gdzie miłość zostawiłaś swą, Ty jedna mnie umiesz pojąć, bo..." W skarpetce i bez Długi po tamtym bankiecie spłacał, jak mówił, przez trzy lata, ale jak wspominał w książce "Wodecki. Tak mi wyszło", dzięki temu utworowi sporo także zarobił. — To było w bułgarskim Słonecznym Brzegu, podczas festiwalu Złoty Orfeusz, na który pojechałem z Andrzejem Jaroszewskim. Otrzymaliśmy, rzecz jasna, diety, ale poszły pierwszego wieczoru i zostaliśmy kompletnie bez grosza. Słowacy nas uratowali, rybą się podzielili, bo byliśmy głodni jak psy. "No, może dostanę jakieś trzecie miejsce" – pocieszaliśmy się. Wywiesili listy. Jest! Pierwsze! Pojawiły się lewy, mogliśmy chłopakom postawić. I znowu dzięki Młynarskiemu, który napisał mi tekst. Kocham Wojtka jak miliony Polaków. Autorzy książki "Tak mi wyszło": każdy ma swojego Wodeckiego [WYWIAD] W Bułgarii doszło też do zabawnego "incydentu". — Podczas tego festiwalu wyprałem sobie skarpetki i jedną mi zwiało z balkonu. Miałem więc do wyboru albo wystąpić bez, albo w jednej. Na lekkim kacu, zdenerwowany, bo to jednak festiwal, uznałem, że lepsza jedna niż żadna, bo jak mi się podwinie nogawka, to zawsze mam 50 proc. szans, że to będzie na tej ze skarpetką. I jak już dostałem nagrodę, to pomyślałem, czy to aby nie jest dobry omen, czy nie ciągnąć tak dalej z jedną kropką. (...) Nie, jednak nie. Nogi mi marzły. "Lubisz... Lubisz wracać tam, gdzie byłaś już, pod ten balkon pełen pnących róż, na uliczki te, znajome tak, do znajomych drzwi pukać, myśląc, czy... czy nie stanie w nich czasami tamten chłopak ze skrzypcami..." Twój powrót brzmi znajomo Piosenka weszła oczywiście na stałe do repertuaru Wodeckiego i trudno było sobie bez niej wyobrazić jego koncert — sam artysta, znany z wielkiego poczucia humoru i dystansu do siebie, uwielbiał zmieniać w towarzystwie tekst na "Lubię wracać tam, gdzie piłem już" lub "Lubię zwracać tam, gdzie piłem już, pod ten balkon pełen pnących róż". Utwór doczekał się też sporej liczby coverów — jeden z nich zaprezentował dwa lata temu w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" Mateusz Ziółko — to wykonanie ma już ponad 14 mln wyświetleń na YouTubie. Za to 8 mln zebrał Dawid Podsiadło, który zmierzył się z piosenką kilka lat temu na Wodecki Twist Festiwal. Zaśpiewał ją w swoim stylu. — Może i się komuś narażę, ale wersja Dawida jest jedną z moich ulubionych — przyznaje Kasia Wodecka-Stubbs. Jeszcze jeden powrót Zbigniew Wodecki zaśpiewał tę piosenkę także na małym ekranie, występując w 2009 r. w jednym z odcinków serialu "39 i pół". Zagrał oczywiście samego siebie, a na scenie partnerował mu Tomasz Karolak. Główny bohater, Darek Jankowski, otwierał klub muzyczny, czemu sprzeciwiała się jedna z mieszkanek pobliskiej kamienicy. Obecność Wodeckiego na otwarciu miała ją udobruchać... Jako że serial cieszył się bardzo dużą popularnością wśród młodych ludzi, "Lubię wracać tam, gdzie byłem" zaistniała dzięki niemu w świadomości kolejnego pokolenia. "Tam, gdzie miłość zostawiłaś swą, Ty jedna mnie umiesz pojąć, bo... lubisz... lubisz wracać tam, gdzie…" My też lubimy do tej piosenki Zbigniewa Wodeckiego wracać, tak jak i do wielu innych. On także chętnie wracał do swoich fanów, wielokrotnie objeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz, robiąc średnio około 100 tys. km rocznie. — Mój zawód to kierowca — żartował, chociaż rzeczywiście za kierownicą spędzał więcej czasu niż na estradzie. A najbardziej lubił po wszystkim wracać tam, gdzie czuł się najlepiej – do swoich bliskich.

tekst piosenki tak mi się nie chce