🗻 Dziecko Biega Po Mieszkaniu
Opóźnienie mowy. Badania pokazują, że u siedmiorga dzieci na sto występują problemy specyficzne zaburzenia rozwoju mowy, czyli SLI (z ang. Specific Language Impairment). W taki sposób określa się opóźnienie mowy u dzieci, które poza problemem z mową, dobrze słyszą, rozumieją, nie są autystyczne, ani nie posiadają zaburzeń
Dziecko biega po pokoju, na hasło nauczyciela - rodzica: Mydło – kładzie się na podłodze, Woda – podskakuje, Ręcznik – turla się po podłodze. 4. Słuchanie wiersz „O myciu rąk” z jednoczesnym naśladowaniem. Nauczyciel - rodzic czyta dziecku wiersz, pokazując w trakcie prawidłowy sposób mycia rąk. Dziecko
Niestety, to za mało, nawet wówczas, gdy dodamy spacer do przedszkola i z przedszkola do domu. Przedszkolak szuka więc okazji do realizacji potrzeby ruchu w domu. Wspina się na meble, skacze na łóżku, zeskakuje z tapczanu, huśta się na drzwiach i biega po mieszkaniu, strącając przy okazji różne przedmioty.
Ja jestem po drugiej stronie barykady i mam nad głową sąsiadów buraków, którzy nie rozumieją, że jak dziecko biega boso po panelach to u mnie się wszystko trzęsie. Nie mają dywanów, dziecko biega na boso z piętki, potrafi tak przez 2 godziny biegać w te i z powrotem a u mnie telewizji się nie da oglądać i zawału można dostać.
Dziecko codziennie (również w soboty i niedziele) od godziny 5-6 biega po mieszkaniu, skacze, odbija piłkę, rzuca szklane kulki o podłogę, jeździ na jakimś rowerku. Oprócz tego co chwilę słychać szuranie krzeseł, a oprócz tego mam wrażenie, jakby kilka razy w ciągu dnia "przestawiali" meble w domu.
Nie biega, nie chodzi po schodach, porusza się z wielkim trudem po parę kroków — mówi nam mama Krzysia, Anna Zawada. — Nie chodzimy na place zabaw, Krzyś ogląda je sobie na YouTube.
Potem zamieniamy się rolami i tym razem dziecko musi zadbać o to, żeby rodzic bezpiecznie przebył trasę spaceru po mieszkaniu lub ogrodzie. Wersja II . Pomoce: prosty tor przeszkód ułożony z krzesła, poduszki, misia, … czego chcemy. Polecamy dziecku przyjrzeć się, po czym zamknąć oczy.
Moje dziecko zachowuje się, jakby je napędzał jakiś motorek. Odpowiada na moje pytanie, choć jeszcze nie wie dokładnie, o co chcę zapytać. Nie chodzi, tylko biega; nie mówi, tylko krzyczy. Kiedy coś do niego mówię, to widzę po jego oczach, że myślami jest gdzie indziej.
Na podłodze jest np. hula-hop lub chustka (ul), dziecko biega po pokoju naśladując brzęczącą pszczółkę „bzzz”. Na sygnał rodzica (np. klaśnięcie) dziecko pszczółka wlatuje do ula. Dzieci ponownie biegają. b) Zabawa z elementem rzutu, celowania i toczenia „Przynieś obręcz” - dziecko toczy obręcz. Dziecko z rodzicem.
Dwa tygodnie zaatakował dziecko, na szczęście tylko urwał mu kaptur od kurtki. Niestety według obowiązujących przepisów pies może zostać odebrany właścicielowi tylko na mocy wyroku sądu. Policjanci byli więc zmuszeni oddać psa właścicielowi, lecz z powodu jego nieobecności w mieszkaniu zwierzę zostało umieszczone w schronisku.
R. czyta, a dziecko pokazuje ruchem usłyszaną historyjkę. Dziecko: Jest piękna pogoda, idziemy całą rodziną do parku. (maszeruje w miejscu) Na ścieżce błyszczy kałuża, po wiosennym deszczu, (przeskakuje z nogi na nogę,) przy alei stoi parkowa ławeczka. (wykonuje przysiad,) Idąc dalej, spotykamy skaczącą po drzewach wiewiórkę.
599 views, 16 likes, 5 loves, 0 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Przedszkole Montessori Lublin: "Biegać po kałużach to przyjemność duża, chlapać się wesoło każde dziecko chce. Biegać
CZZc. Zabawy ruchowe dla dzieci w domu to idealny sposób na zdrową dawkę ruchu dla najmłodszych. Mamy dla Was propozycje, które sprawdzą się zarówno w małym mieszkaniu jak i domu z ogródkiem. Przygotowaliśmy propozycje na różne zabawy ruchowe dla dzieci w domu – od najprostszych po nieco bardziej skomplikowane. Część z powodzeniem można zorganizować w mieszkaniu, inne – wykorzystać, jeśli masz domek i ogródek. Nasze propozycje przeznaczone są dla dzieci od 3. roku życia. Pamiętaj jednak, że dzieci rozwijają się w różnym tempie. Maluchy w tym samym wieku mogą bardzo różnić się sprawnością fizyczną. Twoja pociecha może nie poradzić sobie ze wszystkimi zadaniami albo... z łatwością wykona nawet te przeznaczone dla nieco starszego przedszkolaka. Dlatego wiek, w jakim malec ma szansę poradzić sobie z zadaniem, podajemy w nawiasie. Przekonaj się, na co stać twojego syna czy córkę! Spis treści: Zabawy ruchowe dla dzieci w mieszkaniu/domu W co się bawić z dziećmi w ogrodzie? Jak zorganizować minizawody Zalety zabaw ruchowych Zabawy ruchowe dla dzieci w domu i mieszkaniu Zanim zaczniecie się bawić, przygotujcie teren! Jeśli zabawa polega na rzucaniu piłki, zlikwidujcie z otoczenia wszystko, co taka piłka może strącić i zniszczyć. Do zabaw bardziej dynamicznych przyda się większa przestrzeń. Koniecznie przesuńcie stolik i drobne meble, o które dziecko może się uderzyć, zabezpiecz ostre kanty. 1. Jak rusza się....? (od 3. Niech dziecko pokazuje (ty też – będzie zabawnie!), jak poruszają się różne zwierzęta: kot, słoń, niedźwiedź, sikorka, pies, bocian, wąż itp. Zabawa może mieć postać kalamburów: każde z was losuje kartkę z nazwą zwierzęcia i musi bez użycia słów pokazać, o jakie zwierzę chodzi. 2. Sznurek parzy, sznurek to ścieżka (od 3. Połóż na podłodze sznurek. Wymyślaj różne sposoby poruszania się z jego wykorzystaniem: chodzenie po sznurku przodem, tyłem, bokiem, przeskakiwanie przez sznurek przodem i tyłem, przeskakiwanie nad sznurkiem bokiem obunóż lub z nogi na nogę. 3. Zabawy z piłkami Jest ich mnóstwo. Oto kilka z nich: Trafianie piłką do pojemnika na pranie, do wiaderka po farbie itp. (od 4. Rzucajcie prawą, lewą o obiema rękami. Można zliczać punkty. Toczenie piłeczki pingpongowej oddechem (od 3. Dziecko poruszając się na czworaka dmucha w piłeczkę, popychając ją w wyznaczonym kierunku. Celem może być np. wprowadzenie i zatrzymanie (oddechem!) piłeczki na kartce papieru. Rzucajcie z dzieckiem do siebie piłkę, jednocześnie podając na głos kolor (od 4. Piłkę trzeba załapać, chyba że rzucający wypowie wybrany wcześniej kolor, np. czerwony. Wtedy nie wolno złapać piłki! Podawanie sobie piłki nogami – minifutbol (od 3. Dla bezpieczeństwa sprzętów domowych lepiej będzie, jeśli piłka nie będzie traciła kontaktu z podłożem. Tutaj bez wychodzenia z domu kupisz piłki, które przydadzą się w domu i ogrodzie do zabaw ruchowych dla dzieci: 4. Przeprawa przez rzekę (od 3. Ustaw na podłodze przedmioty, po których można chodzić: złożony koc, poduszki, stołeczek, fragmenty piankowej maty itp. Przedmioty powinny tworzyć ścieżkę. Zadanie: przejdźcie po kamieniach (przedmiotach) wystających z wody (podłoga) bez „zamoczenia” nóg. 5. Idziemy w tany (od 3. Przygotuj różny rodzaj muzyki – wolną, szybką, spokojną i bardzo dynamiczną, rockową, dance, klasyczną i jaką tylko zechcesz. Poproś dziecko, aby każdy fragment zilustrowało ruchem. Chwal taniec, ile masz sił! 6. Slalom na różne sposoby (od 4. Ustaw slalom, układając na podłodze w linii prostej np. papierowe lub plastikowe kubeczki albo butelki (mogą to być też zgniecione zapisane kartki papieru). Poproś dziecko, aby pokonywało slalomem przeszkody w różny sposób: na czworaka, na czworaka tyłem, na jednej nodze, tyłem na stojąco, idąc w kucki, skacząc jak zając itd. Starsze dziecko może spróbować pokonać slalom z zawiązanymi oczami. Dodatkowe pomysły na zabawy ruchowe dla dzieci w domu Masz rakietki i piłeczki do pingponga? Daj je dziecku i naucz, jak odbijać piłeczkę rakietką (od 5. Starsze dzieciaki mogą próbować odbijać piłeczkę raz jedną, raz drugą stroną rakietki. Jeśli nie masz mikroskopijnego mieszkania, to samo możesz zrobić z rakietą do tenisa (może być stara!). Dzieci mogą też próbować odbijać do siebie piłkę – najlepiej pingpongową, rakietkami do tej gry (od 6. – ewentualne straty będą mniejsze. Dobre do tego celu są też plastikowe rakiety i piłeczka z gąbki. Nie masz rakietek w domu? Tu je kupisz w atrakcyjnych cenach. Przydadzą się dłuższy czas w domu i na powietrzu: Zabawy ruchowe dla dzieci w ogrodzie Tu możliwości jest więcej i teren bezpieczniejszy, o ile nie ma na nim przedmiotów, o które dziecko może się uderzyć czy rozciąć skórę. Do ogrodu można przenieść wszystkie zabawy dla dzieci opisane wyżej. Dodatkowo można też zorganizować: 1. Utrzymaj kijek w pionie (od 5. Zadanie: ustaw kijek/patyk pionowo na dłoni. Puść go i poruszając ręką, na której kijek stoi, postaraj się uchronić go przed upadkiem. Uwaga! Lepiej do zabawy nadaje się prosty o dość dużej długości – im krótszy, tym trudniej go utrzymać w pionie. 2. Zabawa w chowanego (od 4. Jedna osoba liczy do 30 w wybranych miejscu, np. przy ścianie domu – to będzie miejsce do zaklepywania. W tym czasie pozostałe osoby chowają się na terenie. Po doliczeniu do 30 szukający zaczyna wypatrywać schowanych. Gdy kogoś zobaczy, podbiega do miejsca, gdzie liczył i woła: raz, dwa, trzy, (wymienia imię) za krzakiem przy furtce. Jeśli wymieniona z imienia osoba faktycznie tam się schowała, musi wyjść z ukrycia. Osoby chowające się mogą uchronić się przed znalezieniem – w tym celu, muszą podbiec do miejsca, gdzie szukający liczył i zawołać: raz, dwa, trzy – zaklepany! 3. Ciepło-zimno (od 3. Jedna osoba ukrywa w ogrodzie wybrany przez wszystkich przedmiot. Szukający poruszają się po ogrodzie, a osoba, która ukryła przedmiot, kieruje szukającymi – gdy któreś z nich zbliża się do przedmiotu, wymienia imię tej osoby i mówi: ciepło. A gdy ktoś się oddala, mówi imię i "zimno". Wygrywa ten, kto pierwszy znajdzie schowany przedmiot. 4. Ciuciubabka (od 4. Jedna ze starszych zabaw. Jej podstawowe zasady przypominamy w materiale: Ciuciubabka – fajna zabawa ruchowa dla dzieci. 5. Gra w klasy (od 5. Można pole do gry narysować na podjeździe dla samochodu lub oznaczyć, układając sznurek na trawie. Zasady gry, modyfikacje i instrukcję jak narysować pole do gry znajdziesz w materiale: Gra w klasy – zabawa ruchowa dla dzieci. 6. Baba jaga patrzy! (od 4. Jedna osoba jest babą Jagą i staje w wyznaczonym miejscu. Pozostali stają w ustalonej od niej odległości. Baba Jaga odwraca się tyłem do pozostałych i mówi: „Raz, dwa, trzy, baba Jaga patrzy!” i odwraca się przodem do pozostałych. Gdy baba Jaga liczy, pozostali starają się podejść do niej, gdy patrzy – muszą zastygnąć w bezruchu. Kto się ruszy, zostaje przez babę Jagę odesłany na linię startu. Wygrywa ten, kto pierwszy dotknie Baby Jagi. Dodatkowe pomysły na zabawy ruchowe dla dzieci w ogrodzie Wyścigi z piłką ping-pongową (lub jajem) na łyżce stołowej (od 4. Można z takim utrudnieniem pokonywać slalom lub prosty tor przeszkód. Masz dwoje dzieci? Niech staną do siebie bokiem, a ty zwiąż im po jednej nodze – np. prawa noga Franka ma być związana z lewą nogą Zosi. Niech dzieciaki wspólnie pokonają, idąc lub biegnąc, prosty tor przeszkód. Zabawa dla dzieci od 4. roku życia. Zabawy ruchowe dla dzieci w domu: zawody Wprowadzenie do zabawy rywalizacji sprawia, że emocje rosną. W końcu każdy chce wygrać! Dlatego trzeba wyraźnie zaznaczyć, że choć to będzie rywalizacja, to ciągle jest to zabawa i nie należy się obrażać w razie przegranej. Niemal wszystkie zabawy ruchowe dla dzieci w domu czy ogrodzie mogą mieć postać rywalizacji. Wystarczy ustalić, że będziecie sprawdzać i liczyć kto: szybciej pokona slalom, więcej razy trafi do celu, popełni mniej błędów, dłużej utrzyma kijek w pionie itd. Każda zabawa ruchowa w domu może być minikonkursem. Możesz także zorganizować większe zawody składające się z różnych zabaw ruchowych dla dzieci w domu, a nawet połączyć je z zabawami innego typu. Na przykład można na początek wybrać 3-4 zabawy ruchowe i uzupełnić je zadaniami plastycznymi czy zagadkami dla dzieci. Wygrywa ten, kto w takich urozmaiconych zawodach zdobędzie najwięcej punktów. Te akcesoria pomogą ci zorganizować gry i zabawy oraz zawody dla dzieci w domu i ogrodzie: Zalety zabaw ruchowych dla dzieci Aktywność fizyczna to bardzo ważny element rozwoju dziecka. Pozwala kształtować się prawidłowo całemu małemu człowiekowi – od ciała po umysł. Zabawy ruchowe dla dzieci w domu w atrakcyjny dla nich sposób wzmacniają następujące cechy i umiejętności: siłę mięśni, elastyczność ciała, kondycję (wytrzymałość), koordynację ruchową, umiejętność koncentracji, koordynację wzrokowo-ruchową, kreatywność, logiczne myślenie, tolerancję, umiejętność wygrywania i przegrywania. Wszystkie te cechy przydadzą się dziecku nie tylko w szkole, ale i w dorosłym życiu. Istotne jest, aby nauczyć dziecko, że ruch jest ważny dla zdrowia i dobrego samopoczucia i wytworzyć w dziecku potrzebę ruchu. Doskonale do tego celu nadają się właśnie zabawy ruchowe dla dzieci w domu – są uzupełnieniem dawki ruchu, jakie dziecko ma przedszkolu czy szkole i jest to dla nich bardzo atrakcyjna forma (czyli trening poprzez zabawę). Więcej o zabawach dla dzieci w domu i nie tylko: 23 zabawy ruchowe dla dzieci 15 zabaw wspierających rozwój dziecka Dla dzieci: Zagadki o zwierzętach
Przeszkadzają ci płacz, krzyki i tupanie, dochodzące z sąsiednich mieszkań? Chcesz poznać sposób na głośne dzieci sąsiadów? Wyjaśniamy, jak załatwić sprawę polubownie, a jak – drogą oficjalną, i kiedy policja czy zarządca mogą realnie wpłynąć na sytuację. Przedstawiamy sposób na głośne dzieci sąsiadów. Hałasujące dzieci sąsiadów – jak rozwiązać sprawę polubownie? Jeśli hałas dochodzący z sąsiednich mieszkań zakłóca twój spokój, zacznij od najprostszych rozwiązań i spróbuj załatwić sprawę ugodowo. Sąsiedzi mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że hałas jest aż tak uciążliwy dla innych mieszkańców budynku – rodzice są zwykle przyzwyczajeni do dziecięcych harców na tyle, że nie są w stanie się przez nie rozproszyć. Być może nie wiedzą też, jak bardzo niosą się dziecięce krzyki czy tupanie. Spróbuj więc porozmawiać z sąsiadem, wyjaśniając mu spokojnie sytuację – nie zaczynaj od zarzutów i nie krzycz. Zrozum też to, że sąsiedzi nie wpłyną na zachowanie pociech od razu, a przede wszystkim – nie uczynią z dzieci robotów. Kolejny sposób na głośne dzieci sąsiadów: spróbuj zaproponować realne rozwiązania. Jeśli problem wynika z konstrukcji budynku i nawet najzwyklejsze kroki niosą się po całym bloku, zasugeruj sąsiadom, aby kupili dzieciom kapcie z miękką podeszwą i położyli w dziecięcym pokoju gruby, miękki dywan, tłumiący odgłos stawianych kroków. Jeżeli zaś dziecko ubogiej rodziny płacze z nudów, to dobry moment na przekazanie komuś zalegających na półkach zabawek czy bajek. Sposób na głośne dzieci sąsiadów możesz wymyślić sam, podając pomocną dłoń. Jeśli jednak uciążliwi sąsiedzi z dziećmi nie reagują na twoje prośby i nie próbują nawet uspokajać pociech, możesz spróbować zawiadomić odpowiednie instytucje – czytaj dalej, a dowiesz się, jakie prawa ci przysługują. Policja na dziecko tupiące – sposób na głośne dzieci sąsiadów? Czy można oskarżyć sąsiadów o zakłócanie miru domowego przez dzieci? To zależy – sprawa nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim, policja nie pomoże w sprawach związanych z zakłócaniem ciszy nocnej (22-6): ta nie jest wpisana w polskie kodeksy prawne i figuruje jedynie zwyczajowo. Oznacza to, że o ile w regulaminie spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej nie ma zapisu regulującego godziny obowiązywania ciszy nocnej, sprawą nie zajmie się ani zarządca, ani policja. Jeśli jednak budynek objęty jest odpowiednią regulacją, można zawiadomić zarząd wspólnoty o łamaniu regulaminu. Policja nie zajmuje się też hałasami wynikającymi z codziennego życia – a dziecięce zabawy, nawet te najgłośniejsze, są naturalnie jego częścią. Skutek przynieść mogą jednak skargi na nadmiernie hałasujące dzieci (np. krzyczące). Jest to poparte art. 51 Kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.” Policja to nie jedyna droga rozwiązania konfliktu. Jeśli sytuacja się powtarza, a zamiast dziecięcych zabaw – słychać same krzyki i awantury, warto zbierać dowody, by w końcu powołać się na art. 144 KC i wnioskować o opanowanie sytuacji przez zarządcę: „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.” W najrzadziej występującej sytuacji, hałas może być spowodowany przebywaniem w mieszkaniu zbyt dużej ilości dzieci. W lokalu służącym do celów mieszkalnych, nie można prowadzić „domowych przedszkoli”, prób dziecięcego chóru czy grupowych korepetycji. Jeśli więc hałasy wynikają z obecności dzieci, które nie mieszkają w danym mieszkaniu i istnieje podejrzenie o wykorzystywanie lokalu do celów zarobkowych (czy też: innych niż mieszkaniowe) – śmiało zgłoś sprawę na policję i do zarządcy. Dzieci hałasują przez zaniedbanie – co robić? Jeśli przyczyną nieustannych hałasów dobiegających z sąsiedniego mieszkania jest zła sytuacja rodzinna czy nawet zaniedbanie, najlepiej zawiadomić opiekę społeczną – na sytuacji cierpisz nie tylko ty, ale przede wszystkim: dzieci sąsiadów. Zbieraj koniecznie wszystkie dowody, np. nagrywając odgłosy towarzyszące kłótniom czy – co gorsza – domniemanej przemocy rodzinnej. Pamiętaj przy tym, że biegające dzieci nad głową nie zwiastują zaniedbań – zwracaj uwagę na typowo niepokojące sygnały. Moje dziecko przeszkadza sąsiadom Sąsiadom przeszkadza dziecko? Jeśli hałasy nie wynikają z zaniedbania, a po prostu z wieku dziecka, nic ci nie grozi. Spróbuj wytłumaczyć sąsiadom, że nie masz wpływu na to, ile płacze niemowlę lub nie możesz sprawić, że kilkulatek przestanie śmiać się i bawić. Jeśli jednak twoje dziecko krzyczy lub rzuca przedmiotami, powinieneś zacząć pracować z nim nad eliminacją agresywnych zachowań i obiecać poprawę sąsiadom. Zaproponuj przy tym rozwiązania, które ułatwią sąsiedzkie życie. Kup maluchowi miękkie kapcie czy skarpetki antypoślizgowe, dzięki którym nie będzie tak tupał. To też dobry moment na posłanie dziecka do żłobka czy przedszkola. Pamiętaj: to, że ktoś chce poznać sposób na głośne dzieci sąsiadów, nie czyni go negatywnie nastawionym do ciebie człowiekiem. Sposób na głośne dzieci sąsiadów – zobacz również: Sposób na niegrzeczne dziecko Jak uspokoić płaczące dziecko? Jak uspokoić płaczące i krzyczące dziecko w miejscu publicznym? Jak reagować na histerię dziecka? Porady na bunt trzy- i czterolatka Jak sobie radzić z trudnym dzieckiem?
Aktor zaznacza, że priorytetem dla niego i jego rodziny w czasie pandemii jest aktywność fizyczna. Tłumaczy, że ruch pozwala utrzymać pozytywne nastawienie do świata oraz oczyścić głowę z nadmiaru myśli i zmartwień. Piotr Głowacki powrócił na plan zaraz po zakończeniu pierwszego lockdownu. W konsekwencji przerwa od pracy w jego przypadku nie była aż tak długa. Według aktora z powodu lockdownu najbardziej ucierpieli nastolatkowe, którzy nie mogli spotykać się ze znajomymi. Dla młodych ludzi kontakty społeczne są bardzo ważne. Młodsze dzieci miały więcej szczęścia, ponieważ przez większą część pandemii chodziły do przedszkoli i mogły przebywać z kolegami. – Uprawiam dużo sportu. W trakcie pandemii staliśmy się jeszcze bardziej usportowioną rodziną. Im bardziej lockdown dawał o sobie znać, tym bardziej aktywnie spędzaliśmy czas, wierząc, że jest to najważniejsze dla budowania odporności. Mam dzieci w wieku przedszkolnym, więc nie musiały nosić maseczek i uczęszczały często na zajęcia. Nie odniosły tak silnych strat psychicznych jak starsze dzieci, zwłaszcza te między 7. a 14. rokiem życia – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Piotr Głowacki. Aktor stara się nauczyć dzieci, że codzienna aktywność fizyczna jest bardzo istotna. Razem z żoną organizują im ciekawe i kreatywne zabawy, dzięki którym są stale w ruchu. – W domu mamy drabinki i różne inne przyrządy, które sprzyjają aktywności. W trakcie pandemii zagościł u nas zwyczaj budowania torów przeszkód. Mieszkanie często zastawialiśmy meblami w taki sposób, żeby można było po nich biegać i skakać. Wydaje mi się najważniejsze, żeby dzieci się ruszały w czasie lockdownu. Dzięki temu są energetyczne i radosne, nie siedzą cały czas przed laptopem – tłumaczy. Aktora będzie można niedługo zobaczyć w filmach: „Mistrz”, „Broad Peak”, „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach” oraz „Chyba 90”. Wszystkie produkcje czekają obecnie na oficjalne premiery. Piotr Głowacki tłumaczy, że obecnie w branży trwają intensywne przygotowania do wiosennego sezonu. Kilka ciekawych projektów widać już na horyzoncie. W konsekwencji przyszłość zapowiada się bardzo pracowicie. – Początek pandemii przeszkodził nam w zdjęciach do „Nieobecnych”. Od połowy czerwca wróciliśmy na plan. Można powiedzieć, że lockdown skrócił rok o trzy miesiące. Ten czas musieliśmy później odrobić, więc było bardzo pracowicie. Ubolewam nad tym, że kina i teatry nie działają. W branży pojawił się smutek wynikający z ograniczenia spotkań. Dzięki temu, że byłem na planie filmowym, miałem możliwość kontaktów. Koleżanki i koledzy, którzy pracują głównie w teatrze, odczuli to bardziej. Ograniczenie spotkań uderza w samo serce naszego zawodu oraz naszych osobowości. Jesteśmy ludźmi spotykającymi się – zaznacza aktor.
Nawet gdy stoi to podskakuje albo chociaż macha nogą. Je najchętniej na stojąco, bo siedzenie ogranicza ruchy. A jeśli już usiądzie to się kręci i wierci. Ogląda bajkę spacerując, podskakuje, siada, wstaje, znowu podskakuje. Zasypia “chodząc” po łóżku, tupie nogą, klepie ręką, mruczy- cokolwiek byleby wykonać jakich ruch. Ciężku mu usiedzieć w jednym miejscu. W kolejce w sklepie zwraca na siebie uwagę, bo nieustannie coś mówi, zadaje pytania, sięga po wszystko, zaczepia ludzi, kuca, wstaje, podskakuje. Jak nie może się ruszać to intensywnie dyskutuje. W zasadzie jak się rusza to też ciągle gada. Rozglądasz się dookoła i widzisz, że inne dzieci takie ciche, spokojne, stoją grzecznie, czekają, nie wyróżniają się. A twoje? Jak wiewiórka z petardą przywiązaną do nogi- sieje zamęt, przemieszcza się z prędkością światła i dokłada do tego mnóstwo wrażeń dźwiękowych. Brzmi znajomo? Nadaktywność to nie jest ADHD Na początku chciałabym wam wyjaśnić, że dziecko nadmiernie ruchliwe nie musi mieć ADHD. Często potocznie się mówi, że “moje dziecko ma ADHD”, bo jest w ciągły ruchu. Być może kiedyś się okaże, że faktycznie tak będzie. Natomiast ADHD to zespół zaburzeń, które diagnozuje się powyżej 6 roku życia i składa się z trzech elementów: problemów z koncentracją uwagi, nadruchliwością i impulsywnością. Problem jest wtedy, gdy zachowanie dziecka i jego nadmierna aktywność, zaburza normalne funkcjonowanie w środowisku. Więc jeśli twoje kilkuletnie dziecko to istny dynamit, mówimy na razie o nadaktywności psychoruchowej. Ma mnóstwo energii, wszędzie go pełno, skacze, biega, robi fikołki. Nie nadążasz nawet patrzeć co on nowego wyprawia. W sekundę wdrapie się na regał, by za kilka chwil już skakać po łóżku albo biegać po przedpokoju. Dokładnie wiem jak to jest. Drżysz ze strachu, że nie zdążysz zareagować, że w końcu coś sobie zrobi. A jednocześnie nie możesz wyjść z podziwu, że mimo tej prędkości i chaosu ruchów, tak dobrze sobie radzi. Czasami wzdychasz głośno, myśląc “za jakie grzechy? czy to moje dziecko nie mogłoby być jak inne- usiąść i przez godzinę porysować?”. Otóż nie mogłoby. Może porysować ale najlepiej na stojąco, tupiąc nogą i w przerwach robiąc kilka przysiadów. Jak sobie radzić z takim nadaktywnym dzieckiem? Po pierwsze ZAAKCEPTOWAĆ. A być może nawet polubić. Walka z dzieckiem nic nie da. Próba siłowego ograniczania jego aktywności również. Nie zgadzam się z teorią, że jak się nie będzie mu dokładało bodźców albo okazji do wyszalenia się, to będzie spokojniejsze. Owszem, bodźcami trzeba mądrze kierować i minimalizować do jednego, dwóch na raz. Ale nie zabierać. Dziecko aktywne musi tą swoją energię gdzieś zużyć. Inaczej będzie agresywne, jeszcze bardziej niespokojne i dopiero nie da ci żyć. Dlatego nie walcz, nie narzekaj w kółko “boszeee jaki on niedobry, inne dzieci są jakieś normalne”, nie myśl, że twoje dziecko jest nienormalne, gorsze, niegrzeczne. Ono jest jakie jest. Ma dużo energii życiowej, ogromny temperament i silną potrzebę aktywności. To tak jakby w za małym pudełku zamknięto za dużo przedmiotów. Pchają się, żeby wyjść. Tutaj mamy to samo. Jak już udało nam się zaakceptować ten fakt, to czas NAUCZYĆ SIĘ Z TYM ŻYĆ. Co to oznacza? Chodzi głównie o to, żeby ułatwić sobie trochę życie i spróbować ustabilizować wasz dzień. Dziecko, które jest nadaktywne potrzebuje: – stałego rytmu dnia- rutyna jest ważna. Niezależnie od tego jak trudno jest dziecku się jej poddać, ona stanowi dla niego filar. Chodzi o podtrzymywanie stałych punktów. Tobie ułatwi to życie, bo nie będzie codziennej kłótni o to, co robicie po obiedzie albo o której trzeba iść do łóżka. A dla dziecka jest sygnałem, że coś następuje po czymś i nie ma od tego odstępstwa, tylko dlatego, że ono chce akurat pobiegać w kółko zamiast się ubierać. Ja nie mówię, że dzięki temu nagle twoje dziecko będzie spokojne i uległe. Ale zobaczysz, że pomoże uniknąć wielu konfliktów i wprowadzi porządek w chaos, który tworzy twoje dziecko; – konkretów- musicie mieć jasne zasady. Jeśli wiesz, że twoje dziecko je w podskokach, najchętniej otoczone zabawkami, które go rozpraszają to ustalacie “jemy przy stole w kuchni, zabawki zostają w pokoju”. U nas długo panował w tym względzie chaos. Moje rozbiegane dziecko zamiast jeść to przekładało zabawkę z rąk do rąk. Mi się wydawało, że jak się nią zajmie to więcej zje. Błąd. Bywało tak, że zaczynał jeść, w chwili przegryzania wsuwał się pod stół, bo nie mógł już usiedzieć, znowu wychodził, schodził z krzesła, zrobił dwa podskoki i dokańczał jedzenie. Myślałam, że pozwalając mu na to robię dobrze. Skoro nie może wysiedzieć to trudno. Ale jednak to też był błąd. Najlepiej w takich sytuacjach jest bazować na zasadach z przedszkola- nie ma chodzenia w trakcie posiłku, nie ma zabawy. Chwilę trwało zanim doszliśmy do porozumienia ale się udało. Zasada ta dotyczy wszystkich dziedzin życia- “nie biegamy w samolocie”, “nie krzyczymy w samochodzie”, “na spacerze, gdy jesteśmy blisko ulicy to trzymamy rodzica za rękę”. Wpajanie tego od najmłodszych lat, pozwoli na szybkie przyswojenie zasad. Nam pani psycholog doradzała spisanie jasnego regulaminu z ważnymi zasadami panującymi w naszym domu. -planowanie- nadaktywne dziecko ma silną potrzebę porządku. Być może brzmi to dziwnie ale tak jest. Nie możesz powiedzieć “a może pójdziemy do kina, albo jednak na lody, pomyślimy jeszcze, bo może lepiej do parku”. Gwarantuje ci, że dziecko wpadnie w szał, będzie chciało być w tych trzech miejsca na raz. Tak samo jak lepiej nie wpuszczać go do sklepu bez wcześniejszego ustalenia zasad po co tu idziemy, co kupujemy, jak powinniśmy się zachować. Uwierzcie mi, że robię to do dzisiaj a dzieci moje mają 5 lat! Zanim przekroczymy próg sklepu rozmawiamy. Np. “Chłopcy, wchodzimy tylko po masło i mleko. Nie bierzemy niczego z półek, nie uciekamy, trzymacie się za rękę i idziecie blisko mnie. Przy kasie dam wam pieniążki, żebyście mogli sami zapłacić. Pamiętacie jak należy się zachowywać w sklepie? Nie krzyczymy, nie kłócimy się, nie biegamy.” Ja mam dwoje dzieci nadaktywnych, chociaż jedno jest wyraźnie spokojniejsze od drugiego. Więc jeśli wam mówię, że lepiej 100 razy powtórzyć zasady, to znaczy, że tak właśnie jest. Planowanie to również uprzedzanie- o tym gdzie idziemy, jak długo tam będziemy, co dziecku wolno, co jest zabronione w danym miejscu. A co najważniejsze, ustalamy kiedy wychodzimy. Nie sądziłam, że to możliwe ale takie uprzedzanie faktów i planowanie działa. Spróbujcie bez ostrzeżenia zabrać dziecko z sali zabaw. Powodzenia! Ja się umawiam z Chłopakami, że powiem kiedy będziemy się zbliżać do końca i będę mieli ostatnie chwile na szaleństwo. A później jak zawołam to wychodzimy. Jasne zasady, konkretny plan. Można dołożyć do tego jakąś mini nagrodę za to, że tak sprawnie wam poszło. Robienie planów pozwoli uniknąć tworzenia ich przez twoje dziecko. Nie wiem jak u was ale moje nadaktywne dzieci są bardzo kreatywne. Jeśli ja im czegoś nie wymyślę, to one chętnie zrobią to za mnie. I tak na przykład w drodze do sklepu, gdy nie ustalimy, że robimy zakupy i szybko wracamy, dowiaduję się, że idziemy później na plac zabaw, do babci, na rower i na lody. Nie zgadzam się? No to awantura! – konsekwentne respektowanie zasad- to dla mnie najtrudniejszy punkt. Bywam niekonsekwentna, bo moje dzieci mnie tak czasami zdominują i wymęczą niekończącą się bitwą na argumenty, że szukam kompromisu. Jednak od najważniejszych zasad nie odstępuję choćby nie wiem co. Jak konsekwencja to i kary. Wiem, że to niezbyt ładne słowo dlatego dla tych bardziej wrażliwych użyję stwierdzenia “naturalna konsekwencja”. Mimo przypomnienia dziecko szaleje w sklepie, ucieka i zgarnia wszystko z półek- w takim razie wychodzimy. Nieważne, że miałaś kupić coś ważnego. Jak się uspokoi to może wejdziecie ponownie. -pozwolenie na trochę szaleństw- dziecko nadaktywne musi mieć możliwość wybiegania się. Ja się śmieje, że trochę jak chomik w kółku, swoją porcję ruchu musi dostać. Dlatego rower, hulajnoga, piłka nożna, trampolina, badminton, basen, długie spacery- wybieraj. Pewnie brzmi to zabawnie, ale często u nas pada takie zdanie “to gdzie się wybieramy dzisiaj, żeby ich (dzieci) wybiegać?”. Dni bez aktywności są straszne. Tydzień chorowania dzieci w domu to kara zarówno dla nich jak i dla mnie. Z nudów i ograniczonej możliwości spożytkowania swojej energii mało murów nie przestawią. Dlatego nakładaj wygodne buty i w drogę. -oswojenie innych z tym jakie jest twoje dziecko- trudne zadanie. Niestety dziecko nadaktywne zawsze będzie się wyróżniać- w przedszkolu, w sklepie, na ulicy, w rodzinie. Niejednokrotnie dowiesz się, że sprawia problemy albo jest niegrzeczne. Chyba nie ma na to złotego środka. Pocieszeniem jest fakt, że większość dzieci z wiekiem uczy się panować nad tymi zachowaniami. Najczęściej do wieku szkolnego trochę się uspokajają. Trzeba rozmawiać, tłumaczyć i czasami dać sobie luz. Tak jak w punkcie pierwszym-zaakceptować. – pomyślcie o terapii integracji sensorycznej- jeśli czujesz, że twoje dziecko jest mocno inne niż rówieśnicy a jego nadaktywne zachowania są intensywne i nieco odbiegają od tego, co uważasz za normę to zgłoś się do specjalisty. My korzystamy z tej terapii. Uważam ją za bardzo skuteczną i dobrą. Czasami to właśnie zaburzenia integracji sensorycznej (w uproszczeniu odbierania bodźców dotykowych, smakowych, zapachowych) powoduje takie a nie inne reakcje dziecka. Uffff… trochę się rozpisałam. Chciałam wam tylko przekazać, że wasze dziecko jest normalne. Nawet jeśli trochę inne i bardziej krąbrne od innych. Nie miejcie wyrzutów sumienia, że zdarza wam się zazdrościć innym rodzicom ich grzecznych dzieci. Mały, aktywny Diabełek potrafi wymęczyć kilka osób na raz a co dopiero jedną mamę czy tatę. Czasami zwyczajnie ciężko nam nadążyć za naszym dzieckiem i czujemy się bezsilni. Nie ma w tym niczego niewłaściwego. Ale zanim będziecie się dziwić skąd to dziecko ma tyle energii, spójrzcie na siebie albo na swojego partnera, zapytajcie jego rodziców jaki był w dzieciństwie. U nas nie ma wątpliwości skąd moje dzieci mają trudności z usiedzeniem w miejscu. Wystarczy spojrzeć na ich tatę, który do dzisiaj ma życiowe ADHD. Uwielbia być aktywny, kręcą go niebezpieczne sporty, gdzie adrenalina skacze pod sufit, a leżenie z książką bez ruchu chyba by go zabiło. Dzisiejsze dzieci mają trochę trudniej. Mężu w dzieciństwie skakał po drzewach, od rana do nocy był na podwórku i mama nie biegała za nim krzycząc “uważaj, bo się spocisz”. Ganiał po lesie, jeździł bez nadzoru na rowerze, skakał z garaży, kopał piłkę. Nasze dzieci mają mniej ruchu. Nie wypuszczamy ich samych na podwórko. Nie biegają cały dzień z kolegami. Myślę, że to utrudnia tym nadaktywnym codzienne życie.
Inne Złośliwe i uporczywe hałasowanie sąsiadów Indywidualne porady prawne Janusz Polanowski • Opublikowane: 2019-05-01 • Aktualizacja: 2022-06-08 Mieszkam w bloku. Moim problemem są sąsiedzi nade mną, a szczególnie dwójka ich małych dzieci. Hałasy, jakie stamtąd dobiegają, przeraźliwe tupanie prawie cały dzień, dzikie wrzaski od roku zamieniły moje życie w koszmar. Do tego bicie kotletów o 6 rano, odkurzanie o w nocy. Dwa razy zwróciłam im uwagę - bez skutku. Wczoraj wyczerpała się moja cierpliwość po kolejnych pobudkach o rano w weekend, gdy po prostu odpoczywam po tygodniu pracy. Dudnienie i tupanie sąsiadów z góry jest potworne, złośliwe, już też mniemam, bo aż nadto głośne i uporczywe. Byłam na policji, ale oni rozłożyli ręce. Mówią, że to tylko dzieci, ale u mnie następuje rozdrażnienie, bóle głowy i po prostu nie mogę już tego znieść. Podobno sąsiedzi z góry w całym mieszkaniu mają kamień albo gres, może dlatego jest to tak głośne. Czy mam szansę uzyskać pozytywne rozstrzygnięcie w sądzie, bo nie mogę tak dłużej żyć? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Zakłócanie spokoju sąsiedzkiego – uporczywe hałasowanie Przepisy „prawa sąsiedzkiego” (art. 144 i następne Kodeksu cywilnego; dalej „ odnoszą się wprost do nieruchomości gruntowych (art. 46 i następne jednak można (a nawet należy) stosować je odpowiednio (to jest przez analogię) do innych rodzajów sąsiedztwa (sąsiadowania) – w tym dotyczących zamieszkiwania w pobliżu (nie tylko w odrębnych nieruchomościach lokalowych). Chyba najbardziej znanym przepisem „prawa sąsiedzkiego” jest art. 144 który stanowi: „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.”. Jak wynika z opisu sytuacji, Panią szczególnie niepokoją zachowania zakłócające korzystanie z Pani mieszkania ponad przeciętną miarę. (przynajmniej wstępnie taki obraz może się kształtować). Układ odnośnych mieszkań sprawia, że swoistą granicą między odnośnymi mieszkaniami są: sufit (z perspektywy Pani mieszkania) oraz podłoga – z perspektywy tego, do kogo należy mieszkanie bezpośrednio wyżej położone). Dlatego warto (nawet na wszelki wypadek) zwrócić uwagę także na brzmienie art. 153 § 2 „Korzystający z wymienionych urządzeń obowiązani są ponosić wspólnie koszty ich utrzymania”. Zobacz też: Głośne prace remontowe przepisy Przekroczenie przeciętnej miary Należy zauważyć, że w zacytowanym artykule 144 występują zwroty niedookreślone znaczeniowo (często zwane „klauzulami generalnymi”): przeciętna miara, społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości oraz stosunki miejscowe. Przywołajmy także treść artykułu 140 „W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.”. Jak widać, także w ustawowym określeniu własności ustawodawca zawarł „klauzule generalne” – czyli zwroty językowe, których znaczenie ustalane jest w procesie stosowania, a więc z uwzględnieniem okoliczności konkretnych przypadków. Nawet w przypadku przepisów prawnych bez zwrotów o cechach „klauzul generalnych” przebieg oraz wynik procesów cywilnych lub innych postępowań przed sądami cywilnymi mogą być odmienne. Chociażby z uwagi na brzmienie artykułu 230 Kodeksu postępowania cywilnego ( „Gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te uznać za przyznane.”. Trzeba także brać pod uwagę różne nastawienia ludzi – w tym z uwagi na rady z zewnątrz (nie tylko przez prawników udzielane). Jeden człowiek przyzna się do błędu i przystąpi do rozwiązywania problemu, a inny nie tylko będzie „udawał Greka”, ale nawet walczył nieustępliwie (nawet o coś mało ważnego). Dowody na złośliwe hałasowanie sąsiadów W postępowaniach prawnych (szczególnie rzeczywiście trudnych) duże znaczenie odgrywają dowody. W postępowaniach cywilnych chodzi o wywiązanie się z prawnego obowiązku udowodnienia faktów (okoliczności), z których wywodzi się skutki prawne – art. 6 art. 232 Każda ze stron postępowania cywilnego jest uprawniona korzystać z przysługującego jej prawa do sądu (mającego rangę konstytucyjną), np. polemizować ze stroną przeciwną (co jest ważne np. z uwagi na art. 230 lub formułować wnioski w postępowaniu dowodowym (art. 227 i następne Struktura wniosku dowodowego jest dwuczłonowa: teza dowodowa (okoliczność do udowodnienia) oraz środek dowodowy (przy pomocy którego ma dojść do udowodnienia tezy dowodowej). Proszę zastanowić się nad tym, jakimi dowodami Pani dysponuje lub może dysponować. Dużą wagę mogą mieć dowody obiektywne, np. z nagrań (szczególnie głośnych, dokuczliwych lub wywoływanych w niewłaściwych porach hałasów); znaczenie dowodów obiektywnych wiąże się z tym, iż bardzo trudno rozstrzyga się spory o cechach „słowo przeciw słowu”. Niekiedy przydają się świadkowie. Doświadczenie uczy, że ludzie (w tym sąsiedzi) raczej niechętnie składają zeznania. Czasami ktoś odwiedzający (lub nocujący krewny) może być świadkiem – np. na okoliczność tego, co dzieje się w sąsiedztwie. Hałasowanie przez dzieci sąsiadów W wielu sytuacjach, także w sporach (nie tylko prawnych) przydaje się zachowanie spokoju i zdrowy rozsądek – w wielu aspektach. Mam na uwadze nie tylko to, że akurat teraz jest (prawdopodobnie częściowo udawana) „moda na dzieci” (wsparcie socjalne, treści w mediach…). Taki stan rzeczy może utrudniać (zwłaszcza skuteczne) akcentowanie problemów związanych z zachowaniem dzieci. Jednak owa tendencja może również ułatwić załatwianie określonych spraw, np. twarde podłogi (bez wykładzin lub innych podobnych przedmiotów) mogą stanowić zagrożenie dla dzieci (zwłaszcza małych). Trudno zachowaniem dzieci lub ich potrzebami uzasadniać (szczególnie powtarzające się lub nawet cykliczne) wykonywanie bardzo uciążliwych dla otoczenia prac domowych; o ile jakaś nagła sytuacja może wymagać interwencyjnego włączenia pralki, to trudno taką sytuacją uzasadniać odkurzanie całego mieszkania lub używanie młotka lub podobnego przedmiotu. Samo odczuwanie lub odbieranie bodźców dźwiękowych również może wiązać się ze stanem zdrowia – niekiedy zmiana w odbieraniu bodźców (np. dźwiękowych) może być swoistym sygnałem do konsultacji medycznej; niestety, niekiedy małe przychodnie dość często unikają kierowania pacjentów na badania specjalistyczne lub (nawet podstawowe) analizy laboratoryjne (bo to skutkowałoby niższym zyskiem w związku z danym pacjentem). Nie można również zupełnie wykluczyć, że dokuczliwość docierających do Pani mieszkania hałasów wiąże się z problemami technicznymi. Szeroko rozpowszechnione jest teraz niedbalstwo – nawet bez złych intencji; czasami skoncentrowanie się na „swojej branży” lub na „swoim zadaniu” wiąże się z lekceważeniem szerszego kontekstu. W wielu sytuacjach silnym czynnikiem jest tak zwany rachunek ekonomiczny – niekiedy skłaniający do zachowań oczywiście nagannych. Dotyczyć to może, tytułem przykładu, wyposażenia mieszkań lub tak zwanego wykończenia lokali. Wprawdzie studia nagrań trudno uznać za typowe lokale, ale one same pokazują, jak wiele da się zrobić dla eliminacji przenikania dźwięków. Trudno od mieszkań wymagać spełniania cech studia nagrań, ale lokale (lub pomieszczenia) mieszkalne również nie powinny być „pudłami rezonansowymi”. Wykonanie podłogi w mieszkaniu sąsiadów Wspomniane przez Panią wykonanie podłóg w „mieszkaniu na górze” skłania do zastanowienia się nad tym, czy podłogę prawidłowo zaprojektowano i wykonano. Szczególnie duże uchybienia mogłyby uzasadniać zasadne powiadomienie o problemie „nadzoru budowlanego” (wpierw szczebla powiatowego). Trudno (zwłaszcza bez znajomości szczegółów) winić o to osoby tam zamieszkujące. Dość często zdarzają się niedoróbki w trakcie budowy budynków lub przez usługodawców (np. świadczących usługi wykończeniowe). Hipotetycznie rzecz biorąc, przyczyny mogą być różne. Jednym z przejawów życia jest ruch, z ruchem zaś wiążą się dźwięki. To są ewidentne przejawy życia. Zwracam na to uwagę, bo podkreślanie żądań „absolutnej ciszy” może być różnie odbierane – chociażby dlatego, że sędziowie mogą mieć odmienne doświadczenia (np. jeden z licznej rodziny, inny samotnik, jeszcze inny miłośnik ciszy). Skoro czymś naturalnym jest ruch dzieci (nie tylko poza domem), to domy (w tym mieszkania) należy wyposażać w sposób chroniący dzieci przed kontuzjami. Bieganie przez dzieci po śliskiej i twardej podłodze może być dla nich samych źródłem niebezpieczeństwa; w takich sytuacjach – zwłaszcza po zlekceważeniu dobrych rad przez rodziców – właściwe może być powiadomienie nawet sądu rejonowego (wydziału właściwego w sprawach rodzinnych lub opiekuńczych). Różnie bywa ze skutkami powiadamiania „opieki społecznej” – niekiedy zasadne zgłoszenia są lekceważone, a czasami sygnały faktycznie absurdalne skutkują wielokrotnymi wizytami „urzędowymi” i wytworzeniem grubych akt administracyjnych. Żądanie ograniczenia hałasu Między ustnym zwróceniem uwagi a typowym „procesowaniem się” są możliwe inne sposoby. Pani mogłaby wysłać list (polecony i „za zwrotnym potwierdzeniem odbioru”) z żądaniem znacznego ograniczenia zakłócania spokoju w Pani mieszkaniu; w liście należałoby wskazać termin czekania na odpowiedź lub spełnienia żądania. Poza tym (nawet bez ww. korespondencyjnego wezwania) mogłaby Pani zawezwać do próby ugodowej osoby mieszkające w „mieszkaniu na górze” – od art. 184 do art. 186 Takie wezwanie (objęte niską opłatą sądową) kieruje się do sądu rejonowego. W zawezwaniu do próby ugodowej trzeba wskazać (przynajmniej ogólnie) proponowane warunki ugody (art. 917 i art. 918 Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Indywidualne porady prawne
dziecko biega po mieszkaniu